Teściowa wtrąca się do wszystkiego, a memu mężowi to nie przeszkadza. Faktycznie, jest mi czego zazdrościć – prychnęłam ze złością, kiedy Hanka, moja przyjaciółka od serca, zaczyna opowiadać, jakie to ja mam wspaniałe życie. Wasze dziecko już się urodziło, a wy nadal staracie się odnaleźć w nowej sytuacji. Co robi twoja teściowa? Przez pierwszych kilka tygodni stale wypytuje cię o wnuka i udziela ci niezliczonych dobrych rad. Nieustannie podkreśla, jak wiele możesz zrobić podczas tej ważnej fazy rozwoju, i zna odpowiednią historyjkę na każdą okazję. Moja teściowa choć twierdzi, że się nie wtrąca to w realu wtrącała się zawsze, nie dawała rady nie wtrącać się. Po prostu zawsze wie/wiedziała lepiej :)). Jedyny raz miałam problem z karmieniem piersią syna jak mnie zdenerwowała swoim nieoczekiwanym pojawieniem się na moim samotnym urlopie z 2miesięcznym synkiem i swoją 928 wyświetleń. 0,00017km w spodniach. 1 minutę temu. Co mam zrobić? Córka od rana nie miala humoru, zawiezlismy ja do tesciowej, babcia poprosiła aby się z nia przywitała to mała ją Nie dość, że teściowa notorycznie krzyczy na moje dzieci i krytykuje bezstresowe wychowanie, to jeszcze nie da sobie nic w tej kwestii przetłumaczyć. Próbowaliśmy z nią delikatnie o tym rozmawiać, ale ona twardo stoi przy swoim, czyli: „dziecko musi wiedzieć, kto ma władzę w domu”. Bywają takie dni, gdy wieczorem moi synowie Ukochana teściowa chciała mnie ubezwłasnowolnić i odebrać mi dzieci – wyznaje 34-letnia dietetyczka. – Tylko nadzwyczajny zbieg okoliczności, a może zwykły przypadek sprawił, że nie zostałam ubezwłasnowolniona i zamknięta w zakładzie dla psychicznie i umysłowo chorych, że nie pozbawiono mnie wolności i rozdzielono z moimi dziećmi, które stanowiły jedyny sens mego życia. JdF2G9. Za drogie prezentyMoja teściowa żyje z niskiej renty, ale często kupuje mojej Ali nowe śpioszki, zabawki. Krępuje mnie to i wolałabym, aby wydała te pieniądze na własne potrzeby. Mam jej o tym powiedzieć? BeataNasza rada: Lepiej nie. Upominki dla wnuczki pewnie sprawiają babci wielką przyjemność. Jednak możesz podsunąć teściowej inne sposoby na uszczęśliwienie Ali. Zabawa, np. w „Kosi, kosi łapci”, ucieszy malca bardziej niż nowe ubranko. A jeśli martwisz się o finanse teściowej, możesz od czasu do czasu wpaść do niej ze zrobionymi zakupami („Kupiłam w promocji, ale my aż tyle nie zjemy”). Nigdy po mojemuZa każdym razem, kiedy proszę moją mamę, aby zrobiła coś po mojemu, ona odpowiada tak samo: „Nie musisz mnie uczyć. Ciebie wychowałam i jakoś wyszłaś na ludzi”. Owszem, wyszłam, ale teraz chciałabym spróbować własnych metod. AgnieszkaNasza rada: Wielu babciom trudno zaakceptować fakt, że ich sprawdzone metody odchodzą do lamusa. Zamiast mówić, że twoje są „lepsze”, po prostu powiedz, że teraz inaczej podchodzi się do zdrowia i wychowania dziecka. W takiej dyskusji pomogą stwierdzenia: „Nasz lekarz uważa...”, „Przeczytałam w poradniku...”, „Ostatnie badania dowiodły...” oraz odwołanie się do autorytetów. Ech, te słodycze!Babcia na wieść o tym, że chcemy zapisać Julka do żłobka, zaproponowała, że będzie się nim opiekować podczas naszej nieobecności. Zgodziliśmy się z radością i... już trzeci miesiąc prosimy ją, by nie dawała Julkowi słodyczy! Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? Beata i MirekNasza rada: W czasach naszego dzieciństwa czekoladki i cukierki były prawdziwym rarytasem. Babcia najpewniej jest przekonana, że częstując wnuka słodyczami, uszczęśliwia go (i pewnie tak jest). W taki sposób okazuje też swoją miłość. Warto jednak poważnie z nią porozmawiać o tym, że podawanie malutkiemu dziecku czekoladek lub ciasteczek jest niezdrowe dla jego zębów i grozi alergią, a nawet otyłością. Argumenty zdrowotne zwykle skutkują. Możecie też powiedzieć: „Mamo, wiemy, że kochasz Julka i chcesz dla niego jak najlepiej”, ale dodajcie, że inaczej wyobrażaliście sobie jej pomoc. I choć jesteście za nią wdzięczni, chcielibyście, aby to do was należało ostatnie słowo w kwestii karmienia synka. Babcia, a nie nianiaPoprosiłam moją mamę, aby opiekowała się Izą, kiedy wrócę do pracy po macierzyńskim. Odmówiła. A przecież już nie pracuje i mogłaby mi pomóc. MonikaNasza rada: Każda babcia ma prawo do własnego życia i nie można mieć do niej pretensji o to, że zamiast opiekować się wnuczką, woli spędzać czas na swój sposób. Do tego warto pamiętać, że żywiołowość malutkiego dziecka może być zbyt męcząca dla niemłodej osoby. Zrozum i uszanuj decyzję mamy. Nie zmuszaj jej do poświęcenia się dla waszej rodziny. Ciągle krytykujeKiedy mama przychodzi do nas w odwiedziny, zawsze krytykuje to, jak ubieram mojego Adasia. Uważa też, że za rzadko go karmię a za często kąpię. I w ogóle rozpieszczam synka, nosząc na rękach i okazując mu czułość. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. KaśkaNasza rada: Ciągła krytyka może być irytująca, nawet jeżeli jest się pewnym, że babcia ma na uwadze dobro wnuka: nie chce, aby był głodny albo zachorował. Staraj się jednak ucinać jak najwcześniej wasze spory. Możesz np. uśmiechnąć się i powiedzieć spokojnie, że metod wychowania jest tyle, ile matek na świecie. Za bardzo się wtrącaMieszkamy razem z teściową, która stara się jak najwięcej opiekować naszą Amelką: przygotowuje jej mleko, przewija (nawet kiedy nie trzeba) albo proponuje, że zabierze ją na spacer. Uważam, że za bardzo się wtrąca. JoannaNasza rada: To delikatna kwestia. Teściowa nie robi nic złego (stara się być pomocna), ale z drugiej strony – nie pozwala wam na samodzielność. Może gdy znowu wystąpi z propozycją spaceru z dzieckiem, podziękuj i odpowiedz, że sama masz ochotę się przejść. Bądź taktowna, ale stanowcza. Nie bój się ustalić jasnych granic – nawet jeśli teściowa poczuje się urażona (nastaw się, że tak będzie), po kilku dniach wasze stosunki się ocieplą. A i dla ciebie, i dla teściowej łatwiej będzie, jeżeli zasady będą problem z teściami? Porozmawiaj na Prawda jest taka, że nikt nie lubi, jak mu się ktoś w życie wtrąca i dyktuje, co ma robić. Zwłaszcza jeśli jest się pełnoletnim i ledwie wykaraskało się spod (nad)opiekuńczych ramion ukochanych rodziców. Szczególnie, jeśli nowymi dyktatorami życia miałyby się stać osoby tak kulturowo zdeprecjonowane i ustawione na przegranej pozycji jak teściowa albo teść. W skrócie rzecz ujmując, cała działalność wywrotowa sprowadza się do dwóch postaw: roszczeniowej (pewne usługi ci się od nich po prostu należą) i wyniosłej - od pobłażliwego lekceważenia po pogardliwą wyższość (co oni mogą wiedzieć o życiu). Trenuj je na teściach aż dojdziesz do perfekcji. Skoncentruj się na ćwiczeniach praktycznych, a zrujnowana relacja stanie się po prostu całkiem atrakcyjnym efektem ubocznym. Choć w większości przaśnych dowcipów zwykle zaradni zięciowie muszą sobie radzić z matkami swoich żon, w realu to raczej na synowe spada ciężar kontaktów z teściową. Po prostu kobiety są bardziej nastawione na relacje i muszą mieć to wszystko pod kontrolą, poukładane, a jeśli się nie da, to chociaż cały czas na tapecie i w ruchu. Muszą w tym grzebać, żeby nieustannie ulepszać i wreszcie poukładać. Nawet jeśli to niemożliwe. Próbować zawsze warto. Do krwi ostatniej. Mężczyzna może sobie znajomość z własną teściową darować lub ograniczyć do minimum, czyli tych nieprzyjemnych momentów, gdy teściowa czegoś dziwacznego - jakiegokolwiek kontaktu - chce, gdy zakłóca święty spokój jego rodziny (czytaj: Jego własny). Kobieta nie odpuści. Zatem to znów kobiety, synowe mają robotę do wykonania. Niszczenie lub niedopuszczanie do zbudowania więzi z teściami muszą wziąć na własne barki. Z powodzeniem jednak pewne sugestie mogą wykorzystać również zięciowie. Zatem - do dzieła! 1. Zacznij jeszcze na etapie narzeczeństwa Albo wręcz pierwszych spotkań z chłopakiem/dziewczyną. Pokaż się od najgorszej strony. Jak najbardziej na miejscu będą: brak nie tylko uprzejmości, ale jakiejkolwiek kultury osobistej, nonszalancja granicząca z arogancją, postawa roszczeniowa. Zachowuj się jak księżniczka, której należą się gesty poddania oraz uwielbienia. Bądź niczym udzielny książę gotów od niechcenia przyjmować z góry należne wyrazy hołdu i uznania. Możesz też mieć wyraźnie zły wpływ na ich ukochane i dobrze wychowane dziecko. Nie kryć się z tym, że zamierzasz zdeprawować je do cna. Wyrwać z tego błogiego, pełnego hipokryzji gniazda i sprowadzić na właściwą (choć może nie wiesz jeszcze dokładnie, co to miałoby właściwie znaczyć) drogę. W żadnym razie nie ukrywaj wrogości, jaką do nich żywisz. Jest szansa, że już od pierwszego spotkania potencjalni teściowie będą mieć o tobie jak najgorsze zdanie. Na dźwięk dzwonka telefonu lub do drzwi dostawać będą drgawek. Może nawet uda im się przekonać dziecko, by nie pakowało się w tę znajomość. Jeśli nie - cóż, możliwość maltretowania ich przez kolejne lata przed tobą. 2. Wymagaj, by teściowie realizowali twoje potrzeby Oczekuj, że cię "adoptują". Rozwiną przed tobą czerwony dywan i staną na uszach (teść) oraz rzęsach (teściowa), żeby było ci z nimi i u nich dobrze. A jeśli temu nie podołają - co przy odpowiednio wysokim poziomie wymagań jest raczej z góry przesądzone - obraź się na nich i zerwij stosunki. Albo przynajmniej ochłódź je do temperatury małej chłodni. Może twój współmałżonek pochodzi z dużej, kochającej się i wspierającej rodziny, a ty o swojej nie możesz zbyt wiele dobrego powiedzieć, na pewno nie to, że się wspierają i lubią spędzać ze sobą czas. Że interesują się swoimi sprawami, troszczą o siebie, mogą na siebie liczyć. A tobie tak bardzo tego brakuje. Dlatego całkiem naturalnie przyszło ci do głowy, że wreszcie spełnią się twoje marzenia i będziesz mieć rodzinę rodem z kina familijnego. Tymczasem oni wcale nie chcą otoczyć cię tą bezwarunkową wszechogarniającą miłością i akceptacją, jakimi - tak ci się wydaje - darzą się między sobą. Być może twoje oczekiwania są po prostu nierealne - nikt nie jest w stanie wypełnić twojej ziejącej pustką rany z dzieciństwa. Ale ty wcale nie musisz brać pod uwagę faktu, że teściowie nie ponoszą odpowiedzialności za emocjonalne braki twoich własnych rodziców i kulejące więzy w twoim rodzinnym domu. Wymagaj, by natychmiast przyjęli cię z całym inwentarzem niespełnionych potrzeb, rażących wad i niedostatków. I owe niedobory wypełnili i uzupełnili niezwłocznie. Równie dobrze możesz się upierać, że to ich obowiązek, że przyzwoici ludzie tak właśnie by postąpili, że to ci się należy. A skoro nie chcą, to… no trudno, zostaniesz w tej rodzinie, oczywiście wyłącznie ze względu na żonę/męża. Jednak niech nie liczą na jakąkolwiek lojalność, pomoc czy poczucie wspólnoty. Skoro tak fatalnie cię potraktowali… 3. Obrażaj się na nich No, bo przecież nie sprostali twoim oczekiwaniom na stworzenie ci drugiej, jeszcze lepszej niż ta pierwsza, twoja własna, rodziny. Bo nie dość energicznie zabiegają o twoją uwagę i miłość. Nie noszą cię na rękach. Bo od czasu do czasu mają czelność zadawać ci jakieś pytania, mało tego, wyrażać swoje zdanie o twoich pomysłach na życie, prowadzenie domu, spędzanie wolnego czasu, zarabianie pieniędzy, wychowanie dzieci. Pchają się - ależ tupet! - z radami i sugestiami. A czy ktoś ich pytał? Prosił ktoś o radę? (Oczywiście, gdyby nie radzili, nie interesowali się, to też byłoby źle - znaczyłoby, że nic ich nie obchodzisz, jesteś dla nich nikim!). Nie masz zamiaru dostrzec w ich postawie i zachowaniu troski oraz życzliwego zainteresowania (Taa, jasne, teściowie i troskliwe zainteresowanie…). Nie, to z pewnością zwyczajne, lekko wprawdzie zakamuflowane, ale jednak krytykanctwo. Czyli ukryta agresja. A wiadomo, że na agresję odpowiada się, jak z automatu, agresją. Nie można pobłażać złu! Nikt nie będzie po tobie jeździł. Nikt nie będzie ci wytykał! W tym miejscu możesz się zdecydować nawet na otwarty konflikt. Masz święte prawo! O ile przy okazji masz też siłę, tupet i odwagę. Walka na całego z pewnością nie pozostawi nikomu wątpliwości, co do twojego nastawienia do teściów. I, co oczywiste, zamieni wzajemne relacje w koszmar. Jeśli jednak z jakichś powodów nie stać cię na prawdziwą wojnę, prowadź cichą krucjatę, uprawiaj partyzantkę. Zimna wojna to też wojna. Twoja obrażona mina, wyraźna antypatia, nieprzychylność i dystans z pewnością zostaną dostrzeżone. Nawet jeśli nie od razu, nawet jeśli teściowie nie są zbyt spostrzegawczy, twoje niechętne nastawienie w końcu do nich dotrze. Jest duża szansa, że odpowiedzą ci tym samym. Gdyby stało się inaczej, możliwe są dwa powody. Albo są ślepi i ograniczeni - więc nie zawracaj sobie nimi głowy, a arenę walk zorganizuj na innym terenie i bardziej podatnym gruncie. Albo są nad wyraz dojrzali i twoje zachowanie przyjmują ze stoickim spokojem - więc też daj sobie spokój, bo ich świętość może się okazać mocniejsza niż twoja potrzeba mocnych wrażeń, to jest emocjonalnej rozróby. 4. Krytykuj sposób wychowania twojego współmałżonka Naprawdę, wszystko jest OK, bardzo się cieszysz, że twój ukochany/ukochana w ogóle przyszli na świat, bo teraz możesz go/ją mieć, ale… (Nigdy nie zapominaj, jak wielką moc podkopywania wszelkich miłych zdarzeń i okoliczności ma to króciutkie "ale"). Mimo niewątpliwie dobrej roboty (patrz: gotowy człowiek, twój współmałżonek) w paru miejscach rodzice miłości twego życia mocno jednak chybili. No, zwyczajnie nie wyrobili się w wychowaniu. Czy tak trudno było nauczyć swoje dziecko utrzymywania porządku, dbania o dom? No, jakoś twoim wspaniałym rodzicom to się udało (albo też… ciebie te gospodarskie sprawy i umiejętności nie dotyczą, bo w twoim rodzinnym domu od tego był kto inny). A gotowanie? Czy to jakiś problem nauczyć dzieciaka, co z czym łączyć w garnku, żeby wyszło supersmacznie, zdrowo i do tego tanio!? Twoja mama jakoś nie miała z tym problemu. To znaczy z takim gotowaniem, bo jeśli chodzi o przekazywanie wiedzy kolejnemu pokoleniu, to przecież od początku było wiadomo, że twoje miejsce jest zupełnie gdzie indziej niż miejsce garów, zlewów i ścierek. Albo na przykład żeby dorosły człowiek nie potrafił robić zakupów, prać, samodzielnie opłacić czynszu, ba utrzymać się? Żeby nie wiedział, jak żyć z drugim człowiekiem? Tak, to wszystko wina teściów. Z ich niedoróbkami teraz ty musisz żyć. Ponosić konsekwencje ich lenistwa czy niewiedzy. Nieistotne, że te pretensje niewiele zmienią w twoim obecnym życiu (trudno, żeby teściowie nadrabiali nauki z przeszłości i próbowali uczyć swoje 30- czy 40-letnie dziecię, zwłaszcza, jeśli sami tej wiedzy praktycznej nie posiedli), nie poprawią komfortu twojego istnienia. Ważne, że można zrzucić winę na kogoś innego i dalej nic z męczącymi i irytującymi nieumiejętnościami partnera nie robić. No, bo co, ty masz coś robić??? 5. Wyśmiewaj ich wartości i styl życia To takie proste, szczególnie, jeśli różnią się nieco od tego, co znasz z własnego domu. A o to przecież nie trudno, nawet jeśli rodziny twoja i współmałżonka pochodzą z tego samego kraju, regionu i miasta. Gdyby jednak nie pochodziły - toż dopiero otwierają się przed tobą szerokie perspektywy krytyki, negowania i nagonki! Religia, taka czy inna, zwyczaje, światopogląd - aż ręce i język świerzbią, żeby się do tego dobrać, wypunktować i zdyskredytować. Szczególnie, jeśli masz wsparcie wyrodnego dziecka swoich rodziców - twojego współmałżonka. Nikt nie zna lepiej od niego/niej ich słabych punktów. Nikt nie wie lepiej, gdzie można uderzyć. Wprawdzie nie do końca wiadomo po co, szczególnie jeśli sami nie narzucają wam swoich pomysłów na życie, ale może ciągłe potwierdzanie własnych zasad i przepisów jest wam bardzo potrzebne… Przywiązanie do tradycji? Respektowanie praw natury? Wierność raz przyjętym zasadom? Stałość w poglądach i w ogóle we wszystkim? Niechęć do technologicznych nowinek? Brak orientacji w najnowszych doniesieniach z celebryckiego pola boju? Spraw i postaw do wytknięcia i nagany jest całe morze. Są doprawdy tacy zacofani, nieświatowi, wsteczni. Nie to co ty, twój współmałżonek, wasi znajomi, a może nawet twoi rodzice. Nie, to zupełnie co innego niż wasze światłe towarzystwo. Teściowie to zaścianek. Nie ma co zawracać sobie głowy uświadamianiem im tego faktu, prezentowaniem poziomu ich niewiedzy i braku obycia - mogą nie zrozumieć. Za to z pewnością zauważą i wyczują twoją niechęć oraz wrogość. I pełną wyższości postawę. To na pewno odpowiednio ich ustawi w stosunku do ciebie. I o to chodzi, nic więcej nie musisz robić. Dla wzmocnienia efektu wyzłośliwiaj się, obśmiewaj i krytykuj teściów przed swoimi dziećmi a ich wnukami. Zwiększasz tym do maksimum prawdopodobieństwo, że to dotrze do dziadków. Że ich dotknie. A może nawet wywoła jakiś odzew? Może zaczną się awanturować? Albo całkiem zgasną i wycofają się do tej swojej prymitywnej lepianki. 6. Krytykuj kuchnię teściowej A także wszelkie jej nawyki gospodarskie. Jest za tłusta (kuchnia, nie teściowa! Krytykę jej osoby zostaw sobie na inny moment i miejsce - na pewno lepiej dla ciebie robić to za jej plecami niż prosto w twarz), niezdrowa, ciężka, niesmaczna, niedzisiejsza. Albo z innej beczki - nudna, banalna, bez wyrazu, po prostu niestrawna. Jak można nie wiedzieć, że dziś już nie łączy się tłuszczów z węglowodanami? Zwłaszcza z taką ich ilością! Jak można smażyć na smalcu? Jak można smażyć na margarynie? Jak można kupować mięso i jajka w hipermarkecie!? Czy nie słyszała o sklepach z żywnością ekologiczną? I ona tym chce was - ciebie, współmałżonka i, co najważniejsze, wasze dzieci - karmić?! A gdzie wykwintne przystawki, soczyste, sałatki eko, nieco egzotyczne, ale za to bardzo modne owoce morza, sushi, no, chociaż łososiowe roladki? A desery? Od lat teściowa w każde święta wyjeżdża z tą samą drożdżową babą, a przecież wiadomo, że teraz jada się creme brulee albo panna cottę… No, raczej w tej kwestii to wy się nie dogadacie. Nic dziwnego, że całe gotowanie w domu jest na twojej głowie. Niby gdzie, od kogo twój współmałżonek miał się tego nauczyć? Na szczęście twoja mama gotuje wyśmienicie. To was wszystkich ratuje. Możecie nawet wyjść z obiadu u teściowej, zostawić te wszystkie niezjadliwości na talerzach (ostentacyjnie rozgrzeb swoją porcję i ze zniesmaczoną miną zademonstruj wszystkim, jak bardzo musisz teraz umierać z głodu). Pójdziecie prosto do mamy. A tam to można pojeść… Tam to są frykasy. No, ale wiadomo, to wyższa szkoła jazdy. Nie do przecenienia okażą się niemal histeryczne okrzyki: To chce mama dać dziecku?! To uważa mama za czyste? Oraz podszyte jadem pytania: A więc u was jada się w ten sposób? A o trójglicerydach mama słyszała? Przeczytaj też jak stracić żonę Sprawdź jak stracić męża Tekst pochodzi z książki "Antyporadnik", autorstwa Miki Dunin. Znajdziecie w niej więcej rad dotyczących nie tylko teściowej, ale też między innymi żony, męża, przyjaciółki i radości życia. "Antyporadnik" zdobył Nagrodę Jury w plebiscycie na najlepszą książka psychologiczną. Wyniki poznaliśmy w czasie Targów Książki w Krakowie. 54 odp. Strona 2 z 3 Odsłon wątku: 18115 Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 IP: Poziom: Przedszkolak 7 sierpnia 2009 13:25 | ID: 41251 Wczoraj oglądałam program ...o teściowej, zakochanej w synu alkoholiku! Winna temu, ze on pije była wg. tesciowej wyłącznie żona... Czasem spotykamy się, ze teściowe próbują coś wmanewrować w nasze rodziny:) Co wtedy robicie? 7 marca 2011 09:32 | ID: 441726 Mama Julki (2011-03-07 09:29:26) annas82 (2011-03-07 09:24:36) U nas bywało bardzo ciężko, bo Teściowa lubiła żeby wszystko było po jej myśli. Teraz już problemu nie mam... No tak, choc pewnie wolałabys inne rozwiazanie... Ja problem mam znacznie mniejszy:) Myślę, że lepiej by nie było, ale to co się stało zaskoczyło wszystkich...Nie przypuszczałam, że tak krótko będę miała teściową... 7 marca 2011 09:33 | ID: 441730 annas82 (2011-03-07 09:32:05) Mama Julki (2011-03-07 09:29:26) annas82 (2011-03-07 09:24:36) U nas bywało bardzo ciężko, bo Teściowa lubiła żeby wszystko było po jej myśli. Teraz już problemu nie mam... No tak, choc pewnie wolałabys inne rozwiazanie... Ja problem mam znacznie mniejszy:) Myślę, że lepiej by nie było, ale to co się stało zaskoczyło wszystkich...Nie przypuszczałam, że tak krótko będę miała teściową... Tak w zyciu bywa... Moja teściowa ma 53 lata, od 2 lat chorje, ale mam nadzieje, ze wszystko skonczy sie dobrze. 7 marca 2011 09:35 | ID: 441733 Mama Julki (2011-03-07 09:33:41) annas82 (2011-03-07 09:32:05) Mama Julki (2011-03-07 09:29:26) annas82 (2011-03-07 09:24:36) U nas bywało bardzo ciężko, bo Teściowa lubiła żeby wszystko było po jej myśli. Teraz już problemu nie mam... No tak, choc pewnie wolałabys inne rozwiazanie... Ja problem mam znacznie mniejszy:) Myślę, że lepiej by nie było, ale to co się stało zaskoczyło wszystkich...Nie przypuszczałam, że tak krótko będę miała teściową... Tak w zyciu bywa... Moja teściowa ma 53 lata, od 2 lat chorje, ale mam nadzieje, ze wszystko skonczy sie dobrze. Zdrowia i sił Jej życzę! 7 marca 2011 09:38 | ID: 441740 annas82 (2011-03-07 09:35:28) Mama Julki (2011-03-07 09:33:41) Tak w zyciu bywa... Moja teściowa ma 53 lata, od 2 lat chorje, ale mam nadzieje, ze wszystko skonczy sie dobrze. Zdrowia i sił Jej życzę! Aniu, dzięki. 25 terusia Zarejestrowany: 26-12-2009 11:21. Posty: 4 7 marca 2011 09:43 | ID: 441752 Moj teściowa mieszka po sąsiedzku, nigdy mnie nie lubiła i nie lubi. A nastawia ja przeciwko mnie jej córeczka, która z teściami mieszka. Nastawia bardzo negatywnie, mąż wie o tym. Na szczęście nie przychodzi i nie wtrąca się za bardzo juz teraz po latach. Relacje nasze sa jednak słuzbowe. Ona traktuje mnie jak kogos obcego, a ja też odwzajemniam to uczucie. Na początku bardzo starałam się, ze by relacje były ciepłe, ale to było na nic, szwagierak to przewrotna, cyniczna osoba, która rodziców przeciwko wszystkim rodzeństwu tak nastawia negatywnie. Po latach dałam se na luz, nie chcą to nie, nie chodzę tam, nie utrzymuje kontaktów, tylko wtedy gdy mam "obowiązek" i jest ok. Radzę innym tez trakie zdrowo-rozsądkowe podejście, bo nikt nie zmusi nikogo, nawet teściową, aby polubiła synową. Mąż wie o tym, bo nie jest ślepy, tez po latach zauważy jaką ma siostre i rodziców. Po prostu przyzwyczaiłam się do takiego faktu. Wam tez tak radzę, bo nie warto przejmować się i brać sobie do serca takiego obrotu sprawy. Tymbardziej jak się jest w porządku wobec teściów. 26 halszka Poziom: Starszak Zarejestrowany: 04-11-2010 09:18. Posty: 2629 7 marca 2011 09:46 | ID: 441757 Nigdy nie wtrącam się w życie małżeńskie moich dzieci ,chyba że mają problem wtedy staramy się z mężem pomóc .Mam z moją synową takie relacje że jeśli ma problem z mężem to mi opowie i wtedy z nim rozmawiam ...w końcu to mój syn i ja Go wychowałam!! 7 marca 2011 10:00 | ID: 441780 halszka (2011-03-07 09:46:49)Nigdy nie wtrącam się w życie małżeńskie moich dzieci ,chyba że mają problem wtedy staramy się z mężem pomóc .Mam z moją synową takie relacje że jeśli ma problem z mężem to mi opowie i wtedy z nim rozmawiam ...w końcu to mój syn i ja Go wychowałam!! Ja nigdy nie zwierzałabym sie teściowej z tego, co jest miedzy mna a meżem. Nawet mamie staram się tego nie opowiadać, bo uważam, ze to są nasze prywatne sprawy. Czasem takie zwierzenia mogą niepotrzebnie rozdmuchać sprawę. Jesteśmy wściekli, pokłóceni, powiemy parę słów za dużo, za chwilę my sie pogodzimy, a wrażenia teściowej czy mamy zostaną. 28 Alina63 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 26-01-2010 19:21. Posty: 18946 7 marca 2011 10:15 | ID: 441815 w rodzinie mojego męża panuje zasada , że teściowej należy przytaknąć , a w rezultacie zrobić po swojemu . Jednak sama po sobie wiem , że można być cierpliwym , ale do czasu . jej zasady są bardzo dziwne . Po nie można puszczać wody bo przeszkadza to sąsiadom . Wczoraj o w dzień zwróciła mi uwagę , że za głośno rozbijam mięso na kotlety schabowe , bo przecież pod nami ludzie mieszkają . Takie przykłady mogłabym mnożyć . Zastanawiam się jak długo jeszcze wytrzymam ... 29 Melisa Zarejestrowany: 07-08-2010 22:41. Posty: 8231 7 marca 2011 10:44 | ID: 441853 30 julia 1 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 23-11-2010 11:05. Posty: 286 7 marca 2011 10:58 | ID: 441875 Alina63 (2011-03-07 10:15:16)w rodzinie mojego męża panuje zasada , że teściowej należy przytaknąć , a w rezultacie zrobić po swojemu . Jednak sama po sobie wiem , że można być cierpliwym , ale do czasu . jej zasady są bardzo dziwne . Po nie można puszczać wody bo przeszkadza to sąsiadom . Wczoraj o w dzień zwróciła mi uwagę , że za głośno rozbijam mięso na kotlety schabowe , bo przecież pod nami ludzie mieszkają . Takie przykłady mogłabym mnożyć . Zastanawiam się jak długo jeszcze wytrzymam ... u mnie jest to poczatku mnie to denerwowalo ale teraz jest mi to obojetne. 31 wikaG Zarejestrowany: 04-11-2010 22:39. Posty: 66 15 marca 2011 21:24 | ID: 453572 trzeba po prostu przestać sie przejmowac jak nie ma innej rady. niby to stereotyp, a tego wole unikać, ale najprawdopodobniej jest tak, że starsza pania wykanczaja hormony.... nerwy jej siadaja i dlatego jest nie do wytrzymania.... 32 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 15 marca 2011 21:49 | ID: 453620 wikaG (2011-03-15 21:24:56)trzeba po prostu przestać sie przejmowac jak nie ma innej rady. niby to stereotyp, a tego wole unikać, ale najprawdopodobniej jest tak, że starsza pania wykanczaja hormony.... nerwy jej siadaja i dlatego jest nie do wytrzymania.... Ja robię WRRRR..... i wychodzę:((( Wrzucam na luz, i choć moja teściowa nie wtrąca się, bo mamy bardzo mało kontaktu, to raczej sie nie stresuję:))) Już nie:))) 33 myszkaaa Zarejestrowany: 16-03-2012 17:08. Posty: 2 16 marca 2012 17:29 | ID: 761751 Witam wszystkich serdecznie;) a wiec jestem dwa lata poslubie i niestety moja tesciowa jest najgorsza i jak wredniejsza na calym swiecie !!!!zanim wyszlam za maz byla mila ,slodka i super, no ale niestety wszystko sie zmienilo zaraz po slubie;( dostalismy od tesciow moich dom w surowym stanie zrobilismy wszystko w nim od centralnego po umeblowanie choc nie chcialam prosilam mojego meza zeby to robic dopiero po przepisaniu no ale on sie upart ze teraz to robimy bo jego rodzice obiecali przepisac na niego ten dom!!!!!no ale wgruncie rzeczy przepisali dom ale na niego i jego brata a sami sie wrowadzili na dol to juz wogle jedna wielka tragedia;/;(a moja kochana tesciowa wchodzi mi normalnie na glowe jeszcze z nia nie mieszkam ale zaraz po slubie ciagle slyszalam to zle robisz zrob tak ,to nie tak ma byc a powinno tak a to cos tam jeszcze, dzis zostajemy na obiedzie wiec masz zgotowac dobry obiad (a jak zgotowalam to przyszla popatrzyla i powiedziala ze tego jesc nie bedzie) a jak juz wszyscy zjedli czyli moj maz jego tato i brat to przyszla do mnie i powiedziala ze mam jej firanki prasowac wtedy nie wytrzymalam pierwszy raz sie jej sprzeciwilam wiec sie wielce obrazila na mnie!!!!!! ja juz nie moge choc teraz jestem na graniac i planuje tu zostac przez 6miesiecy bo jak bylam w polsce to ciagle slyszalam od niej ze jej syn sie ze mna niczego nie dorobi vo nie moge znalezc sobie pracy!!!!! poprostu wysiadam teraz jak wroce to juz niestety bede z nimi mieszkac pod jednym dachem bo oni swoj rodzinny dom zostawili corce ktorej rowniez nienawidze bo ciagle tylko na mnie najezdza z moja tesciowka sa tak samo wredne i okropne !!!!!! czepiaja sie mnie ciagle ze nie mamy dziecie,jak kocham dzieci i bardzo bym chciala juz miec no ale nie chce miec dziecka w takich warunkach juz planujemy z mezem razem sie przeprowadzic za granice ale niestety to jest kwestia jeszcze 2lat co tu robic jak wytrzymac z tesciowa ????pomocy 34 ciasteczkooo Poziom: Maluch Zarejestrowany: 04-07-2012 09:38. Posty: 231 16 listopada 2012 15:33 | ID: 863976 witam, widze ze wątek dawno nie odwiedzany a ja dziś tu sobie poczytałam i twierdze że po ślubie najgorsze słowo z mojego słownika to teściowa... Niby ona sie nie wtrąca ale ma zdanie do wszystkiego i we wszystko ingeruje, nie mówie bo sprawiało mi to swojego czasu przyjemność-wspólne obiadki, kawki... teraz niestety zamieszkała z nimi ukochana córeczka i wszystko sie wywróciło do góry nogami samolubna, bezczelna dziewczyna która myśli że tylko ona się liczy i w zasadzie cała reszta daje jej do zrozumienia że faktycznie jest chodzącym pępkiem świata a ja odpoczątku uważałam że synowa to nie rodzina nie była i nigdy nie będe dla nich "zwykłym człowiekiem" raczej kimś komu wiecznie się czepiają. Od nie dawna jestem w ciąży nikt mi sie nie zapytal jak sie czuje czy jaka jest plec dziecka a z tesciowa widze sie raczej codziennie nie zpytal a dlaczego bo ich K. jest w ciąży to nic ich wiecej nie interesuje tylko córcia co by mi nie dolegało czego bym jeść nie mogła to zawsze bo K to a tamto... staję się to nie do zniesienia powoli i czasami wiem ze potrafie byc szczera do bólu ale szczerość to nie hamstwo! 35 anioleq Zarejestrowany: 07-11-2012 13:47. Posty: 74 16 listopada 2012 17:45 | ID: 864029 myszkaaa Twoja teściowa to tak jak moja zło wcielone. moja mi potrafi powiedzieć,, Ty gruba świnio '',choć ja jestem w ciąży A tak to swojej nie nawidzę,wtraca się tak jak Ty, wszystko najlepiej wie i najwięcej ma do powiedzenia. Muszę z nia mieszkac gdyż dom przepisany jest na męża,znośić jej uwagi i snute plany na temat mojego dziecka ,które w brzuszku jeszcze siedzi :) Paranoja. Lubię jej jednak ucierac nosa, robić na złość :) 36 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 16 listopada 2012 17:46 | ID: 864032 anioleq (2012-11-16 17:45:46) myszkaaa Twoja teściowa to tak jak moja zło wcielone. moja mi potrafi powiedzieć,, Ty gruba świnio '',choć ja jestem w ciąży A tak to swojej nie nawidzę,wtraca się tak jak Ty, wszystko najlepiej wie i najwięcej ma do powiedzenia. Muszę z nia mieszkac gdyż dom przepisany jest na męża,znośić jej uwagi i snute plany na temat mojego dziecka ,które w brzuszku jeszcze siedzi :) Paranoja. Lubię jej jednak ucierac nosa, robić na złość :) O matko.... Nie zazdroszczę:((( 37 anioleq Zarejestrowany: 07-11-2012 13:47. Posty: 74 16 listopada 2012 18:09 | ID: 864045 To są uroki mieszkania z teściami:) 38 ptaszek1984 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 27-02-2011 18:01. Posty: 51 29 maja 2013 22:34 | ID: 967490 Amoja teściowa była czasu.... zmieniła się ostatnio. nie wiem,może przez ten zawał co miała, może dlatego, że teraz z teściem maja swoje renty oboje. Jak wspomniałam była spoko. nie wtracała się, sama mówiła, że nie będzie ingerować w wychowanie dzieci itp. No a teraz, to słyszę, że jej wnuczkowi charczy w płucach, że jego pediatra to jakis konował, że jej chrześniak też tak charczałi miał to i to. Zaczyna mnie to wkurzać. Bo się już tyle osłuchałam, że jej syn jak był mały to z powodu rosnących zębów aż w szpitalu leżął, bo miał taką gorączkę, bo jej córka top jak miała 8 m-cy już chodziła, a dlaczego jej wnuczek jeszcze nie chodzi mająć 1rok i 2 m-ce..... nie podoba mi się to. Generalnie teraz zaczynam jednym uchem wpuszczac a drugim wypuszczac 30 maja 2013 10:12 | ID: 967562 ptaszek198 4 (2013-05-29 22:34:41) Amoja teściowa była czasu.... zmieniła się ostatnio. nie wiem,może przez ten zawał co miała, może dlatego, że teraz z teściem maja swoje renty oboje. Jak wspomniałam była spoko. nie wtracała się, sama mówiła, że nie będzie ingerować w wychowanie dzieci itp. No a teraz, to słyszę, że jej wnuczkowi charczy w płucach, że jego pediatra to jakis konował, że jej chrześniak też tak charczałi miał to i to. Zaczyna mnie to wkurzać. Bo się już tyle osłuchałam, że jej syn jak był mały to z powodu rosnących zębów aż w szpitalu leżął, bo miał taką gorączkę, bo jej córka top jak miała 8 m-cy już chodziła, a dlaczego jej wnuczek jeszcze nie chodzi mająć 1rok i 2 m-ce..... nie podoba mi się to. Generalnie teraz zaczynam jednym uchem wpuszczac a drugim wypuszczac Moja Natalka zaczęła chodzić w wieku 16 m-cy, na to nie ma reguły, spokojnie:) Olej to:) Za to jak Twój szkrab zacznie w końcu chodzić to od razu pewniej:) 30 maja 2013 11:35 | ID: 967601 Mama Julki (2011-03-07 10:00:08)Jesteśmy wściekli, pokłóceni, powiemy parę słów za dużo, za chwilę my sie pogodzimy, a wrażenia teściowej czy mamy zostaną. święte słowa. Ja zauważyłam, ze jak za dużo mówiłam mojej mamie to też nie było dobrze. teraz zawsze odpowiadam, ze u nas ok. A jak mam ochotę z kimś obgadać zachowanie męża rabię to z przyjaciółką ktora to samo robi ze swoim problemem - jeśli ma. A teściowa - pewnie gdybym mieszkała chociaż 200 km od niej byłoby super, ale tak to nasze sotsunki musiały stać się służbowe, rodzice mojego męża mieli kłopot z akceptacją tego, że ma on swoją rodzine, obowiązki i że u nas te obowiązki wyglądają inaczej niż u nich w domu i że zanim podejmniemy jakieś decyzje oboje to ze sobą konsultujemy. Długo mieli i mają do niego pretensje że jestem dla niego ważniejsza niż oni ale i on jest dla mnie ważniejszy niż moi rodzice. Relacje jak już napisałam są co najwyzej służbowe, nie mogę liczyć na pomoc, dobre słowo ale najważniejsza jest dla mnie moja rodzina i szkoda zycia na przejmowanie się innymi.

teściowa się wtrąca w wychowanie dziecka