W naszym mieszkaniu nie znajdziecie grających zabawek, instrumentów muzycznych dla dzieci, kauczukowych piłek, ani kapci z twardą podeszwą. Chłopcy w wieku 2 i 4 lat biegają boso. W salonie mamy wielki dywan, w ich pokoju także. Jedyną przestrzenią noszącą głos, jest korytarz z terakotą.
Posty: 38. Problem z Sasiadem. Witam. Mam nastepujacy problem Mieszkam na 3 pietrze a na 4 pietrze mieszka Małzenstwo (ciemnoskory i Polka) z dzieckiem (mulat) i dziecko codziennie od 7 rano do 20 biega po domu w butach ortopedycznych a maja panele i nie maja nawet dywanu. Prosilem zdejmujcie te buty jak dziecko ma ADHD i non stop biega lub
Lekarz przyszedł na wizytę domową do chorego chłopca. Patrzy, a jego mała siostrzyczka biega boso po mieszkaniu. - Ślicznotko! Kapcie załóż, bo się przeziębisz, - mówi lekarz. Po wizycie lekarza, mama zauważa, że mała ciągle biega boso
„Teściowa biega za Krzysiem i Anitką po całym mieszkaniu z talerzykiem pełnym kanapek, z miseczką galaretki lub budyniu, które im ładuje łyżeczką prosto do buzi. Nasze dzieciaki od kilku tygodni wiecznie biegają z pełnymi ustami”.
Biega po mieszkaniu,nie sposób wyłapać kiedy chce wyjsc. Najdziwniejszy jest sam moment wołania go na spacer. Ucieka wtedy na swoje legowisko.Jakby sie bał,nie chciał opuszczac domu Tylko ze mną ochoczo udaje sie na przedpokój. Zdarza mu sie sikac do legowiska,załatwiac grubszymi potrzebami Wymiotować
Dziecko maszeruje po mieszkaniu i szuka ukrytych wcześniej przez Rodzica pluszowych zabawek (około 10). Kiedy odnajdzie pluszaki przelicza je i celuje nimi do kosza (wiadra, miski itp.) – „Powódź” – zabawa bieżna. Dziecko biega na paluszkach po wyznaczonym terenie.
QyyWtu. @ "Gościa "Takich jałowych dyskusji jak ta jest więcej w Panu odpowiadają takie efekty dźwiękowe nad głową, mnie i wielu innym NIE! Drżenie mojej podłogi podczas "zabawy" dzieciaka tych z góry -też mnie nie zachwycało. Czy ja napisałam,że dzwoniłam pod 997 ?Zapewniam Pana , że ja doskonale znam normalne odgłosy w bloku i nigdy mi nie przeszkadzały , a u znajomych bywam- też mają nad sobą dzieci i takich efektów specjalnych jak u mnie nie ma !No cóż, skoro odrzucił Pan obie moje propozycje, nie widzę powodu do dalszej -jakże miłej- , że ja odniosłam pewne sukcesy z tymi z góry ,oduczyli dzieciaka biegania ,skakania (na skakance też), bez udziału policji ani sądów , niestety pozostał ogromny niesmak i parę innych niepożądanych odgłosów !Wypowiedziałam się na tym forum, tylko dlatego ,że doskonale wiem co autorka i inni "zatupani" przeżywają !I to gestią rodziców jest stworzenie takich warunków,aby inni nie musieli być katowani nieswoimi dziećmi !Każda spółdzielnia ma swój regulamin korzystania z lokali mieszkalnych, w mojej jest wyraźnie napisane ,że należy użytkować swój lokal tak, aby rażąco nie przeszkadzać, ani nie utrudniać życia innym . Każdy ma inną wrażliwość,widocznie Pan ma nerwy ze stali,czego gratuluję :)
Głośni sąsiedzi to brak snu i nieustająca irytacja - problem najczęściej dotyczy mieszkańców bloków. Niezależnie, od tego czy robią to umyślnie bądź nie, trzeba działać w imię zdrowia i dobrych stosunków sąsiedzkich. Od czego zacząć? Być może brzmi to banalnie, jednak przezorny zawsze ubezpieczony. Jeśli jeszcze nie masz problemu z hałaśliwym sąsiedztwem, zrób wszystko, żeby Cię to nie spotkało. Po pierwsze, przy wyborze mieszkania celuj w najwyższe piętra. Okazuje się, że hałas w budynku zdecydowanie bardziej dokucza osobom mieszkającym na parterze. Ważne jest również, żeby dokładnie sprawdzić okolicę, do której się sprowadzasz. Szukając odrobiny spokoju unikaj klubów nocnych, przystanków autobusowych, boisk do piłki nożnej i wszelkiego rodzaju miejsc, w których ludzie lubią zbierać się w dużych grupach. Spróbuj nie zakładać najgorszego o swoim sąsiedzie. Być może nie ma złych intencji, a pojęcie ciszy nocnej jest mu po prostu obce. W internecie znajduje się pełno informacji na ten temat. Zapoznaj się z nimi i popisz się wiedzą. Uwaga - upewnij się, że jesteś dobrze przygotowany. W Polsce powszechnie obowiązuje cisza nocna od 22 do 6 rano. O zasadach jej przestrzegania mówi kodeks wykroczeń w art. 51. Możliwe, że spółdzielnia mieszkaniowa ustaliła indywidualne godziny. W tym przypadku znajdziesz je w regulaminie porządkowym. Niestety jest spora szansa, że Twój sąsiad odbierze to jako groźbę. Musisz być ostrożny. Najlepiej będzie, jeśli wtrącisz taką informację w trakcie zwykłej pogawędki - na papierosie, przy herbacie. Okazja zawsze się znajdzie. Nie daj po sobie poznać, że był to główny cel rozmowy. Wiele osób myśli, że rozmowa nic nie da. Nawet nie wiedzą jak bardzo się mylą! Oczywiście trzeba ją odpowiednio przeprowadzić. Jeśli atakujesz swojego sąsiada i wywołujesz kłótnię – faktycznie, to nic nie da. Powstanie tylko większy konflikt, a on w efekcie nie zaprzestanie hałasu, być może nawet go zwiększy, żeby tylko zrobić na złość. Spróbuj więc, podejść do sprawy spokojnie. Bądź uprzejmy. Wytłumacz, że dla Ciebie to również niezręczna sytuacja. Że nie zawracałbyś mu tym głowy, jeśli problem nie byłby bardzo poważny. Jeśli jesteś studentem, zwróć uwagę, że jego zachowanie przeszkadza Ci w nauce. Masz dzieci? Powiedz, że nie śpią w nocy, co negatywnie odbija się na Twoim i ich zdrowiu. Możesz zaproponować jakiś plan, np. jasno wyznaczyć w których godzinach hałas nieszczególnie Ci przeszkadza, a w których jest niedopuszczalny. W ten sposób jesteś w stanie załatwić o wiele więcej. Wyjdź z rozwiązaniem, a nie tylko z pretensjami. Jeżeli nie jesteś w stanie załagodzić problemu sam, a Twoje prośby nie działają, zwróć się do innych sąsiadów. Na pewno nie jesteś jedynym, któremu przeszkadza ten straszny hałas z mieszkania obok. Jeśli Twój „głośny sąsiad” nie potraktował Cię poważnie podczas rozmowy, być może zmieni swoje nastawienie, jeśli dostanie kilka innych skarg. W grupie siła! pixabay Spróbuj powiesić na klatce schodowej anonimową wiadomość dla głośnego sąsiada. Podaj numer mieszkania, żeby nie było wątpliwości o kogo chodzi. Prawdopodobnie zerwie ją przy pierwszej okazji, ale najważniejsze, że przeczyta. Co ciekawe, takie skargi są dużo bardziej upokarzające niż rozmowa w cztery oczy. Są też bardziej skuteczne. Oczywiście ta metoda jest nieco mniej popularna wśród mieszkańców domów. Nie możesz tak po prostu obkleić komuś ścian. Spróbuj wtedy wcielić się w rolę listonosza i zostawić kartkę w skrzynce na listy. Niestety, w tego typu sąsiedztwie o wiele łatwiej znaleźć nadawcę wiadomości. Jeśli pomimo wielu prób i chęci każda rozmowa źle się kończy, spróbuj mediacji! Wykwalifikowany mediator umożliwi zażegnanie sporu i zaproponuje takie wyjście z sytuacji, aby każdy był zadowolony. Jeśli nie chcesz przepłacać i korzystać z profesjonalnych usług, możesz poprosić dowolną osobę trzecią o pełnienie tej funkcji. Ważne jednak, aby podstawowe zasady były zachowane. Mediator musi wspierać obie strony konfliktu tak samo. Dzięki temu, Twój sąsiad poczuje się rozumiany, a nie atakowany i będzie chętny do się do władz Nie bez powodu ten sposób został wymieniony jako ostatni. Nie jest on najlepszy, chociaż można go uznać za najbardziej skuteczny – głośny sąsiad przestraszy się odpowiedzialności karnej i powagi sytuacji, w efekcie czego ucichnie. Pamiętaj jednak, że jest to krok, który ma ogromny i często nieodwracalny wpływ na relacje w sąsiedztwie. Telefon na policję zostaw na najbardziej ekstremalne sytuacje, kiedy już nie ma innego wyjścia i wszystkie powyższe sposoby zawiodły.
CYTAT(Jogurciak @ Sat, 09 Mar 2013 - 13:44) I jak z bobasem i zostawianiem go w domu? Jak organizujecie sobie czas? .ale chyba nie samego ? ja powrot do formy zaczynalam od dlugich nawet i 2,5 godzinnych szybkich spacerow z wozkiem. zwiedzilam kazdy zakamarek swojego miasta i okolicznych lasow, parkow. wprawdzie wozek byl obladowany na maxa pieluchami na zmiane, woreczkami, mlekiem w butelce, woda w drugiej no ale wolalam juz pchac caly majdan niz siedziec w domu lub ograniczac sie tylko do przebiezki wokol bloku. nawet jak karmilam wypusczalismy sie na dalekie kwiecien jest swietna pora na porod coraz cieplej i dlugo mozna byc na dworze z dzieckiem. potem jak kondycja zaczela sie poprawiac chodzilam na basen, wiem, ze to nie to samo, co bieganie ale tez trzeba sobie zorganizowac minimum godzine dla siebie i pewnie mozna biegac juz po 6 tygodniu jesli nic sie nie mialam meza do pomocy i zawsze wymienialismy sie z opieka, a po 5 miesiacach, jak zaczelam pracowac wchodzily w gre tylko pozne wieczory, gdy bobas juz spal i maz byl w domu. ciezko bylo z tymi wymiankami bo maz tez czynnie sport uprawia ale da sie to wszystko zorganizowac. w kazdym razie nie bylam uwieziona w domu.
Dziecko w wieku 18 miesięcy żwawo chodzi do przodu i do tyłu, panuje nad swoim ciałem i ruchami, co daje mu poczucie pewności siebie. Maluch staje się sprawniejszy fizycznie, jego ciało jest sprężyste, bardziej umięśnione, a zabawy na świeżym powietrzu dostarczają mnóstwa frajdy i stwarzają okazję do doskonalenia aparatu ruchowego dziecka. Półtoraroczne dzieci chętnie badają swoje ciało, dotykają się, uwielbiają paradować na golasa po całym domu lub w ogrodzie. Dziecięcy ekshibicjonizm wynika z pragnienia maluchów doświadczania świata różnymi zmysłami – dotykiem, wzrokiem, słuchem, smakiem, węchem. Jak wygląda życie z perspektywy 18-miesięcznego dziecka? Jak prezentuje się rozwój półtorarocznego malucha? Zobacz film: "Kiedy rozpocząć trening czystości?" spis treści 1. Rozwój fizyczny dziecka półtorarocznego 2. Rozwój emocjonalno-społeczny dziecka półtorarocznego 3. Rady dla rodziców półtorarocznych dzieci 1. Rozwój fizyczny dziecka półtorarocznego Spora część pedagogów uważa, że 18 miesiąc życia jest ważniejszy w rozwoju szkraba niż pierwsze urodziny. Dziecko staje się małym odkrywcą. Wszystko go ciekawi. Fascynuje go jego ciało. Lubi wyzwolić się z pieluszki i biegać po mieszkaniu z gołą pupą. Na trening czystości jest jednak jeszcze troszkę zbyt wcześnie. Kiedy chcesz nauczyć malucha korzystania z nocnika, najlepiej rozpocznij pierwsze próby w okolicach wiosny i lata, kiedy na dworze jest ciepło i maluch może biegać z wilgotnymi majtkami. Półtoraroczne dzieci zdają sobie sprawę z niektórych funkcji swoich części ciała. Uczą się też, że siusiu i kupka nie biorą się znikąd. Pierwsze udane próby korzystania z nocnika sprawiają, że maluch dostrzega korzyści wyswobodzenia się z niewygodnej pieluchy i zaczyna komunikować swoje potrzeby fizjologiczne. Rodziców wprawia w zakłopotanie fakt, że maluchy zaczynają interesować się także swoimi narządami płciowymi. Niepotrzebnie wpadają w panikę i piętnują zachowania dziecka, które nie ma świadomości, dlaczego dotykanie się po „siusiaku” jest złe. Maluchy nie dotykają się „tam”, by sprawić sobie przyjemność seksualną. Ich zainteresowanie ciałem nie ma pobudek erotycznych, jakie rodzicie mylnie im przypisują. Intymne miejsca ciekawią tak samo, jak rączki, nóżki, dłonie czy pępek. Półtoraroczne dziecko charakteryzuje się znaczną ruchliwością i żywiołowością. Wszędzie go pełno. Maluch doskonali się w chodzeniu, bieganiu, wchodzeniu na fotele, huśtaniu itp. Dzieci w tym wieku uwielbiają zabawy ruchowe i zabawy na świeżym powietrzu. Prawdziwą radochę czerpią z możliwości wyhasania się na placu zabaw, na którym wdrapują się na drabinki, zjeżdżalnie, huśtawki itp. Jako rodzic trzeba umiejętnie asekurować szkraba, by nie spadł i nie zrobił sobie krzywdy. Nie trzymajmy jednak malucha kurczowo za rękę. Dajmy mu trochę swobody, by mógł poznawać świat. Maluch uwielbia bawić się z rodzicami, np. turlać się po dywanie, chować się przed nimi, skakać po poduszkach. Zabawy ruchowe pozwalają rozładować energię maluszka, ułatwiają zasypianie, a także wzmacniają kości i mięśnie oraz ćwiczą równowagę. Popołudniowe spacery świetnie wpływają na układ krążenia malucha, wzmacniają odporność dziecka i dotleniają jego tkanki. Przyrost masy ciała i wzrostu jest już znacznie wolniejszy niż we wcześniejszych etapach życia. By być pewnym, czy nasze dziecko rozwija się prawidłowo pod względem fizycznym, warto zajrzeć do siatek centylowych. 2. Rozwój emocjonalno-społeczny dziecka półtorarocznego Półtoraroczne dziecko coraz bardziej zdaje sobie sprawę ze swojej autonomii i niezależności. Cieszy się, kiedy jest pytane o zdanie i ma szansę powiedzieć, co czuje lub co myśli. W ten sposób kształtuje się jego poczucie wartości i pewność siebie. Maluch ma swoje preferencje, chce dokonywać wyborów, np. czy woli pić sok jabłkowy, czy bananowy. Zaczyna się buntować, kiedy czegoś mu się zabrania. Ma zdanie na różny temat. Kształtują się też jego preferencje smakowe – jedne dania maluch wcina, aż mu się uszy trzęsą, innych potraw dziecko nawet nie tknie. W wieku 18 miesięcy pojawia się wielu niejadków. Czasem jednak brak apetytu u dziecka jest przesadzony. To częściej mamy histeryzują, kiedy ich maluszek nie przybiera na wadze. Mniejszy przyrost wagi wynika przecież ze znacznej ruchliwości szkraba, który spala kalorie, biegając czy wspinając się. By zachęcić dziecko do jedzenia, można stworzyć atrakcyjne posiłki, np. kolorowe kanapki, na których ułoży się warzywa w kształt uśmiechniętych buziek. Można także zaangażować szkraba w układanie plasterków ogórków czy pomidorów na chlebie. Dziecko poczuje się dumne, że może pomóc mamie i chętniej zje przygotowany przez siebie posiłek. By maluch chętniej jadł, spożywajcie dania razem. Niech jedzenie nie będzie „za karę”, w samotności, w krześle postawionym w kącie kuchni. Czerpcie przyjemność ze wspólnych obiadów. Półtoraroczne dzieci są też często nieśmiałe. Najlepiej czują się w obecności osób znanych, które kochają i do których czują się przywiązane – rodziców, rodzeństwa, dziadków. Nie odczuwają jeszcze potrzeby kontaktów z rówieśnikami. Jeżeli nawet spotkają się z kolegami, np. w piaskownicy, to dominują zabawy samotne albo równoległe – maluchy naśladują rówieśnika, ale nie wchodzą bezpośrednio w interakcje. Poza tym niechętnie dzielą się swoimi zabawkami i wszystko jest obdarzane etykietką „moje”. Maluch chętnie naśladuje rodziców, wciela się w mamę lub tatę. Trenuje poprawną wymowę coraz trudniejszych wyrazów. Oczekuje akceptacji i wsparcia. Korzystniejsze wychowawczo w tym okresie są pochwały i nagrody niż nagana i kara. Półtoraroczne maluchy zabiegają o uwagę, chcą być w centrum zainteresowania i chętnie powtarzają zachowania, za które zostały pochwalone przez dorosłych. 3. Rady dla rodziców półtorarocznych dzieci 18 miesiąc życia dziecka to czas wielu zmian. Kiedy maluch był do tej pory karmiony piersią, można zastanowić się, czy nie warto byłoby odstawić go już od cyca. Dziecko dostało już od mamy to, co najcenniejsze w związku z naturalnym karmieniem. Jego układ odpornościowy funkcjonuje całkiem dobrze, a źródłem wapnia i witamin mogą być mleka modyfikowane, kakao, koktajle mleczne, sery, kefiry, jogurty itp. Wiele mam, czując się już zmęczone laktacją, decydują się przestać karmić piersią. Wybór jest jednak sprawą indywidualną. Warto zadbać, by dieta dziecka była urozmaicona, pełna świeżych i suszonych owoców, warzyw oraz ryb morskich. Półtoraroczne dzieci zaczynają też trening czystości, a także odrzucają smoczek, który do tej pory ssały. Rezygnują powoli z dziecięcych przywilejów (pieluch, smoczka, karmienia piersią), choć nie dzieje się to bez płaczu i protestów. Rodzice dzieci 18-miesięcznych powinni pamiętać też o ostatnim szczepieniu na błonicę, polio i krztusiec i cieszyć się, kiedy ich mały szkrab z uśmiechem na buzi fascynuje się światem. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd Psycholog społeczny, autorka wielu publikacji dotyczących rozwoju osobistego oraz warsztatów z doradztwa zawodowego i komunikacji międzypłciowej.
Dla dziecka mieszkanie jest niczym bezkresny plac zabaw. Miejsce do odkrywania i poznawania, dlatego dla bezpieczeństwa malucha należy zadbać, aby nie zrobiło sobie krzywdy przez naszą nieuwagę czy źle dostosowane mieszkanie. Fot. Depositphotos, Najnowsze badania statystyczne wskazują, iż ponad 40 % wypadków, którym ulegają dzieci, zdarza się w domu. Dlatego, jako rodzice, koniecznie zadbajmy o maksymalne bezpieczeństwo naszej pociechy w domu. Nie należy jednak ograniczać dziecka stosując zakazy. Ciągłe bieganie za dzieckiem po mieszkaniu i kontrolowanie, czy czasem nie sprawdza co stanie się jak włoży nożyczki do kontaktu też nie ma sensu, a często jest również zwyczajnie niewykonalne. Korzystniej jest ułatwić życie sobie i dziecku, dbając o to zawczasu. Można przecież pozostawić dzieciom swobodę nauki opartej na własnym doświadczeniu przy jednoczesnym odpowiednim zabezpieczeniu wnętrza bezpiecznego domu: Regały - Wysokie regały lub witryny ze szkłem, które mogą spaść na dziecko, warto przykręcić lub przymocować do ściany. Przeszklenia w drzwiach stanowią niebezpieczeństwo dla dziecka. Rozbita szyba może być przyczyną groźnych urazów, dlatego najlepiej zainwestować w meble bez drzwi przeszklonych. Jeżeli jednak z powodów estetycznych i funkcjonalnych, zdecydujemy się na takie rozwiązanie, to w przeszkleniach drzwi powinniśmy zastosować szkło bezpieczne, a więc klejone z folią wewnątrz lub hartowane. Jest wytrzymałe na uderzenia, po rozbiciu rozsypujące się na wiele małych niegroźnych kawałków. Nakładki na drzwi – dzieci często wkładają paluszki między drzwi a framugę. Aby tego uniknąć można zamontować specjalną nakładkę do drzwi, które zabezpiecza przed bolesnym trzaśnięciem drzwiami, uniemożliwiając im jednocześnie całkowite ich zamknięcie. Rośliny – trujące rośliny takie jak: oleander- zaburza prace serca, fikus,dracena – uczula, bluszczu- podrażnienie układu pokarmowego, należy koniecznie przenieść, tam gdzie małe rączki nie dosięgną. Fot. Depositphotos Stół - najczęstszy błąd to za długie obrusy. Jeśli połączymy go z gorącą kawą czy herbatą i małym brzdącem, który chętnie chwyta za wszystko co się da (przecież świat, ten niedostępny jest najciekawszy) tragedia gotowa! Dlatego tak ważne jest, aby unikać obszernych obrusów, długich bieżników. Niczego nie stawiaj na brzegach stołu. Jeżeli kładziesz na stół serwetę, uważaj, aby nie znalazła się na podłodze wraz z całym nakryciem stołu. Gniazdka – tak, kwestia, którą należy koniecznie poruszyć. To chyba pierwsza myśl, która przychodzi do głowy, kiedy mówimy o domowych niebezpieczeństwach. Dziś, powszechnie dostępne są zaślepki, którymi można skutecznie uchronić nasze dziecko przed bliskim spotkaniem z napięciem elektrycznym. Narożniki - nawet dorosłemu zdarza się poobijać o kant stołu, a co dopiero może powiedzieć raczkujący maluch lub rozbrykany przedszkolak? Dla pewności warto zamontować na kantach stołu czy półek osłonki. Niektóre są nawet całkiem pomysłowe, zabawne, a nawet i eleganckie, więc nie musimy obawiać się, iż „zepsują” nam klimat mieszkania. Jeśli już wspominamy o stole – zrezygnujmy ze szklanych. Fot. Przedmioty - Usuńmy z podłogi wszystkie przedmioty, które podczas chodzenia dziecka, mogłyby stanowić dla niego niebezpieczeństwo, a więc kable, przewody elektryczne, dywany, chodniki, (jeżeli jest możliwość ich przesunięcia). Ewentualnie możemy podłożyć pod chodniki, matę antypoślizgową, która utrzyma je w jednym miejscu i nie będą stanowić zagrożenia dla twojego malucha. Pochowaj wszystkie przedmioty, które dziecko mogłoby wziąć do buzi i połknąć, a wszystkie delikatne przedmioty, możliwe do zniszczenia, ulokujmy zdala od dziecka. Kominek - bezwzględnie należy zabezpieczyć dojście do kominka, specjalnymi ekranami, albo barierkami dostępnymi w sklepach dziecięcych. Okna i drzwi - nie stawiajmy foteli ani sofy pod oknem. Dużo nie potrzeba, aby ciekawy świata maluch (który, jak dobrze wiemy, uwielbia przesiadywać na parapecie), wykorzystał nieuwagę rodziców i przedostał się do otwartego okna. A z stamtąd do tragedii już nie daleko. W świetle okna nie powinniśmy ustawiać przedmiotów, które mogą przyciągać uwagę małego mieszkańca. Z drzwi powinniśmy wyciągnąć klucze, gdyż małe dziecko potrafi je przekręcić, zamknąć drzwi, a potem nie jest w stanie samodzielnie ich otworzyć. Szafki – niezbędne okażą się blokady. Może nie są doskonałą ozdobą, lecz z pewnością zabezpieczą ostre przedmioty czy zawartość naszych szafek przed zainteresowaniem maluszka.
dziecko biega po mieszkaniu